Dodano: 2014-03-14
"Gdyby świat miał mieć jedną stolicę,
to powinien być nią Stambuł"
Takimi słowami powtórzonymi za Napoleonem Bonaparte Leszek Szczasny wprowadził nas w klimat spotkania. I nie dostaliśmy figi, która jest niezwykle popularna w Turcji. Ale lekkim krokiem podróżnika przekroczyliśmy bramy miasta, które od zawsze łączyło Zachód ze Wschodem i gdzie przemieszanie się tych dwóch wielkich kultur dało takie zaskakujące efekty. Spotkanie miało charakter slajdowiska, podczas którego każde zdjęcie gościa opatrzone było jego poważnym, bądź też żartobliwym komentarzem. Turcja jego oczyma to kraj ludzi gościnnych, którzy są ufni i nie oceniają przybysza po kolorze skóry czy wyglądzie, nie sprawdzają dokumentów wietrząc podstęp. Oni po prostu cieszą się, że ich ojczyzna jest tak licznie odwiedzana i zawsze śpieszą z pomocą. To tam pokoje dzienne wychodzą na ulicę i każdy może schronić się w cieniu cudzego tarasu i liczyć na świeżo zaparzoną herbatę. Bo Turcja to również kraj herbaty, pochodzącej znad Morza Czarnego, parzonej w samowarze i o innym smaku niż my ją znamy w Polsce. I nieprawdą jest, że kawa po turecku to napój narodowy. Króluje na tureckich stołach właśnie herbata. Ale oprócz tego napoju jest jeszcze wiele charakterystycznych elementów dla Turcji, chociażby przyprawy sprzedawane nie na gramy tylko na kilogramy. Wszędzie kuszą także swoim zapachem, kolorystyką i ilością ułożone w ogromne piramidy owoce. No i co najważniejsze dla krajów Wschodu, na każdym kroku przybysza otaczają kolorowe dywany. Dywan to nie tylko element dekoracyjny w domach. Jest on podstawowym elementem wystroju meczetów. Jak dowiedzieliśmy się od naszego gościa meczet pełni ważną rolę w życiu nie tylko religijnym, ale również społecznym. Oczywiście głównie jest domem modlitwy, ale jest to też miejsce gdzie można medytować, uczyć się, odpocząć, czasem nawet zdrzemnąć. Wtedy dywany bardzo się przydają. Jego dzieciniec jest oazą, w której toczy się życie przez cały dzień, ludzie rozmawiają, chroniąc się przed słońcem, a dzieci grają w piłkę. Nie ważne czy to w mieście czy na wsi, w meczecie bije serce miejscowości. Charakterystycznym elementem tureckiego krajobrazu jest także flaga i nie tylko ze względu na jej intensywny kolor, ale na ilość flag widocznych dosłownie w każdym miejscu. Polacy wieszają flagę tylko w czasie ważnych rocznic czy wydarzeń, Turcy umieją się nią chlubić przez cały rok. Duży wpływ na zbudowanie takiej tożsamości mieszkańców tego muzułmańskiego, ale nie arabskiego kraju miał Atatük, pierwszy prezydent Turcji, którego wizerunek możemy napotkać na każdym banknocie i w eksponowanych miejscach.
I tak podążając z małym podróżnym plecakiem, w rytmie opowieści Leszka Szczasnego po tureckich drogach, korzystając z gościnności mieszkańców, sypiając pod gołym niebem w migdałowych gajach, dotarliśmy do Kapadocji, najbardziej bajecznego zakątka tego kraju. Patrząc na zdjęcia jaskiń, grot, załomów skalnych można przenieść się w świat baśni. Bo to co przyroda wyrzeźbiła w lawie wulkanicznej jest bajecznie piękne i właściwie niepowtarzalne. O świcie niebo nad Kapadocją przesłaniają niezliczone balony. Podróż takim środkiem lokomocji w ciszy wschodzącego słońca pozwala mieć ten bajeczny świat choć przez chwilę u stóp. I jak powiedział nam autor tych opowieści, Turcja to jedyny kraj na trasie jego podróży do którego na pewno jeszcze wróci. Szerzej o wyprawach przeczytacie w jego książce "Świat na wyciągnięcie ręki", która jest już dostępna w naszej bibliotece.
Leszek Szczasny w czasie między jedną, a druga podróżą mieszka w Raciborzu. Ukończył filozofię i politologię na UJ, ale jego zamiłowania są o wiele szersze: pisze wiersze, fotografuje, angażuje się w działalność na rzecz lokalnej społeczności. Jest autorem reporterskiej książki "Świat na wyciągnięcie ręki" i kończy pracę nad kolejną. Z każdej podróży po Bliskim Wschodzie i Afryce przywozi nowe znajomości, obserwacje, wrażenia, doświadczenia i oczywiście zdjęcia, z których później tworzy barwne, zaprawione opowieścią slajdowiska. Podróżując autostopem nie szuka najprostszych i najbezpieczniejszych dróg, pięciogwiazdkowych hoteli, czy znanych z przewodników miejsc. Za to jest blisko człowieka, z jego zwyczajami, kulturą, codziennością, bo tylko w ten sposób można w pełni wejść, w ten egzotyczny wciąż dla Europejczyka świat. Leszczek Szczasny od kilku lat udowadnia, że aby poznać "od kuchni" innych ludzi i ich kulturę, nie trzeba dużych nakładów finansowych. Wystarczy tylko ciekawość i chęć, bo tak naprawdę "świat jest na wyciągniecie ręki".
Irena Szczypek